9. lipca 2024 08:00

Kolejna porażka na dużej imprezie piłkarskiej. Dlaczego znowu wracamy do domu po fazie grupowej?

Ogromne nadzieje, euforia, zespół naszpikowany gwiazdami największych światowych lig piłkarskich i ostateczny zawód. Dlaczego reprezentacja Polski kolejny raz wraca do domu po budzącej mieszane odczucia fazie grupowej? W ostatnich latach wydaje się, że gra biało-czerwonych przypomina raczej zabawę w Bizzo Casino Poland, czyli całkowitą losowość wyników.

Co sprawia, że pomimo wszelkich predyspozycji do dobrych wyników, to niemal zawsze nie możemy sobie poradzić? Przyjrzyjmy się bliżej sytuacji z reprezentacją Polski.

Polska powinna być w stałej dziesiątce największych drużyn Europy

Czy to nie zbyt śmiałe stwierdzenie? Bynajmniej. Reprezentacja Polski ma aspiracje, aby dołączyć do najlepszych drużyn Starego Kontynentu.

Aktualna wartość rynkowa polskiej kadry to ponad 200 milionów euro. Oczywiście to niewiele w porównaniu z innymi zespołami pokroju Francji czy Anglii, ale mimo wszystko ta kwota robi wrażenie. Nasi zawodnicy grają z topowych klubach największych europejskich lig.

Wśród najwyżej wycenianych reprezentantów Polski są:

  • Jakub Kiwior (FC Arsenal) - 30 mln euro,
  • Piotr Zieliński (SSC Napoli) - 22 mln euro,
  • Robert Lewandowski (FC Barcelona) - 15 mln euro,
  • Nicola Zalewski (AS Roma) - 12 mln euro,
  • Jan Bednarek (FC Southampton) - 11 mln euro
  • Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn) - 6 mln euro

Do tego dochodzi wiele wschodzących gwiazd jak, chociażby Marcin Bulka czy Kacper Urbański.

Polska reprezentacja jest silna i ma wszelkie predyspozycje do tego, aby skutecznie walczyć z największymi na świecie. Euro 2024 udowadnia, że wartość zawodników ma drugorzędne znaczenie. W końcu naszpikowane gwiazdami reprezentacje Francji, Anglii czy Włoch miały ogromne problemy z teoretycznie znacznie słabszymi zespołami.

Co poszło nie tak?

Polska reprezentacja na dużych imprezach niemal zawsze działa w ten sam sposób. Wszyscy mają ogromne nadzieje. Następnie jest mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor. Ten smutny żart okazał się prawdziwy także podczas Euro w Niemczech.

Jeżeli ktoś obserwuje zmagania Polaków na dużych imprezach, to można nawet pokusić się o bardziej szczegółową analizę. Na początku są przede wszystkim ogromne nadzieje związane z reprezentacją składająca się z zawodników, którzy bardzo dobrze radzą sobie na arenie międzynarodowej.

Mamy gwiazdę w postaci Roberta Lewandowskiego oraz Wojciecha Szczęsnego, Piotra Zielińskiego, czy nawet Krzysztofa Piątka. Do tego dochodzą młode talenty pokroju Zielińskiego czy Urbańskiego i tworzy się obraz bardzo silnej reprezentacji.

Nadzieje były ogromne, ale grupa trudna. Mecz otwarcia z zawsze silną reprezentacją Holandii (najważniejsze, żeby nie przegrać), mecz z Austrią (potencjalna wygrana) i mecz z niesamowicie silną Francją.

Uproszczona analiza meczów Polaków

Pierwszy mecz Polaków na Euro dał nadzieje. Ambitna gra popłaciła i już w 16 minucie objęliśmy prowadzenie. Gra wydawała się toczyć zgodnie z oczekiwaniami. Jednak relatywnie szybki (29 minuta) gol na remis skutecznie ostudził zapędy naszych reprezentantów. Pomimo bardzo ambitnej i cieszącej oko gry, nie udało się utrzymać remisu. W 83 minucie Holendrzy strzelili kolejnego gola, zapewniając sobie zwycięstwo.

Drugi mecz był jakby kontynuacją pierwszego. Polacy starali się, ale nie mieli już tego błysku. Austria szybko, bo w 9 minucie strzeliła pierwszego gola. Polakom udało się doprowadzić do remisu, ale przeciwnicy konsekwentnie atakowali i ostatecznie strzelili nam dwie kolejne bramki, pewnie pieczętując zwycięstwo i pozbawiając Polskę szans na wyjście z grupy.

Mecz z Francją był już grą o honor. Jedna z najpotężniejszych reprezentacji świata weszła do gry pełnym składem, chociaż awans miała już zapewniony. Co ciekawe, właśnie w tym meczu Polscy pokazali swój potencjał. Grali nieustępliwie, byli skuteczni w obronie i doprowadzili do remisu. Gra Polaków mogła się podobać, ale jak zawsze - zabrakło tego czegoś.

Czego brakuje reprezentacji Polski?

Przede wszystkim szczęścia. Jak wiadomo - szczęście sprzyja lepszym i do tego należy dążyć. To kolejna impreza sportowa, na której widać potencjał naszych piłkarzy, ale zawsze zabraknie tego punktu zwrotnego, jak chociażby podczas meczu z Holandią, kiedy uwierzyli, że mogą grać z drużyną Oranje jak równi z równymi.

 

Komentarze:

Zaloguj się, aby dodać komentarz ze swojego konta:

Login: Hasło:


Dodaj komentarz jako gość:

Autor



www.www.pomorskifutbol.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Są one wyłącznie opinią autorów. Komentarze zawierające treści obraźliwe lub wulgarne będą usuwane.
© Pomorski Futbol 2003-2025 WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE